Susza, wszędzie mało wody. Piotr (PRUS) proponuje spływ "naszą" Kamienną. Podejmujemy rękawice i spotykamy się we czterech: Ja, Tomek (TEGIE), Piotr (PRUS) i Jarek (SIKOR), przy zalewie w Wąchocku.
Jest upalnie. Jedziemy do Skarżyska, gdzie schodzimy na wodę, przy kładce na ul. Wierzbowej.
Fot. Jarek (SIKOR)
Wody rzeczywiście bardzo mało.
Trzeba płynąć uważnie, aby nie unieruchomić kajaka w piachu. Choć i tak kilka razy utknąłem.
Rzeka przy tak niskim poziomie wody odkrywa swoje nowe oblicze.
Przeszkody które zwykle skrywała gdzieś pod wodą, teraz je ukazała.
Na zwałkach mnóstwo robactwa. Najgorsze z nich to czerwone mrówki. Nieprawdą jest że nie gryzą. Gryzą, i to jak diabli.
Dosyć wolno nam idzie. Z drugiej strony, gdzie się spieszyć?
Po jakiejś godzinie, słońce, brak snu, i ogólne zmęczenie, daje o sobie znać. Dopada mnie okropny ból głowy. Obnosimy stary młyn na końcu Skarżyska. Ratuję się chwilą odpoczynku w cieniu i ... Nurofenem. Ból lekko ustępuje i postanawiam płynąć dalej.
Wody po przerwie nie przybyło. Nadal trzeba uważać na wypłycenia. Pokonujemy kilka kolejnych zwałek,
Fot. Jarek (SIKOR)
szorujemy kajakami w miejscach gdzie kiedyś były bystrza,
oglądamy odkryte przez rzekę konstrukcje progów wodnych.
Fot. Jarek (SIKOR)
Sierpień, a więc jest zielono, przy rzece prawdziwa eksplozja flory,
i fauny, która szuka ochłody w wodzie.
Fot. Piotr (PRUS)
W oddali zaczyna grzmieć, ale raczej nie spodziewamy się burzy nad rzeką.
Dopływamy do progu z palami.
Powoli dojrzewałem do myśli, aby kiedyś go spłynąć. Teraz się udało, ale trudno nazwać to progiem. Ot, kupa kamieni i kilka wbitych pali. Trudno nazwać też to spłynięciem. Robimy krótki postój. Darmowe Jacuzzi i bicze wodne w Kamiennej. Wszystkie boleści odchodzą.
Na ostatni fragment spływu dodało mi to energii. Startujemy, i już do samej mety płynę wysunięty z przodu.
Przed zalewem w Wąchocku, niebo się robi coraz bardziej ciemnie. Zrywa się wiatr, grzmi coraz bliżej.
Kończymy w samą porę.
Chłopaki szybko jadą do Skarżyska po auta, ja czekam z kajakami, i odganiam czarne chmury. Było fajnie, Kamienna znowu mnie zaskoczyła. To naprawdę piękna rzeka.