sobota, 21 lutego 2015

2015.02.21. Jankowice Kolonia - Bartodzieje (Radomka)

Po 3,5 miesięcznej przerwie, powracamy na Radomkę, aby spłynąć kolejny jej odcinek. Tak jak obiecaliśmy sobie jesienią, jesteśmy w tym samym składzie (CZOŁG, PRUS i ja). Tyle że teraz dochodzą jeszcze Jarek (SIKOR) i Artur (KAJACZEK). Start wyznaczamy tam gdzie jesienią zakończyliśmy, czyli w miejscowości Jankowice-Kolonia.


Rzeka lekka,


łatwa i


... taka nijaka.


Płynie leniwie szerokim korytem.


Często ma uregulowane brzegi.


Pierwsza przenoska i zarazem krótka przerwa przy dwustopniowym progu.


Dalej krajobraz nie ulega zmianie. Nuda.


Jedynie przed mostem na trasie E7 w Jedlińsku,


przypominała dziką rzekę.


Jednak za mostem dalej kanał.


Jeżeli chodzi o walory estetyczne, to ten fragment Radomki nie ma się czym pochwalić.


Już wcześniejszy odcinek nie był powalający ale ten zdecydowanie z nim i tak przegrywa. Obnosimy jeszcze jedną zaporę.


Tu SIKOR postanawia podnieść nieco ciśnienie. Zjeżdża do wody z wysokiej skarpy. Nie wywraca się, a jęk zawodu pozostałych, słyszalny był pewnie w Radomiu.


Za zaporą rzeka nieco zmienia swoje oblicze. Brzegi już nie są uregulowane,


ale nadal płynie się łatwo. Nie dziwi więc że i tempo mamy mocne. Brakuje jednak ładnych widoków.


Nie wiem, może to przez porę roku? Mijamy most kolejowy,


ujście rzeki Mlecznej i za chwilę kończymy pod mostem w Bartodziejach.


Rozpalamy ognisko.

Fot. Jacek (CZOŁG)

Mam nadzieję że pozostała część Radomki jest bardziej atrakcyjna dla oka, bo tak czy siak spłynę nią do Wisły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz